Największe koncerny wydawnicze od kilku lat zmniejszają liczbę tytułów w wersji papierowej (Burda i Bauer zlikwidowały od wybuchu pandemii po kilkanaście), spadają nakłady, ograniczana jest też liczba dodatków (Gazeta Wyborcza zrezygnowała z drukowania zdecydowanej większości lokalnych wydań). Czytelnicy odpływają do internetu, choć, jak pokazuje praktyka, w większości oczekują tam darmowych treści.
Wyzwaniem o nierozpoznanych jeszcze skutkach jest sztuczna inteligencja. Można się spodziewać, że jej rozwój również odbije się na poziomie zatrudnienia w firmach – zwłaszcza na stanowiskach, które można zastąpić tańszymi i wydajniejszymi narzędziami, np. grafika, korekta, tłumaczenia, prosta obróbka tekstów.
Na niskim poziomie utrzymuje się też czytelnictwo książek. Jak wynika z raportu Biblioteki Narodowej, w 2023 r. przeczytanie co najmniej jednej książki w ciągu roku zadeklarowało 43% badanych. Choć stanowi to wzrost względem lat poprzednich, to i tak poziom ten jest niższy niż w szeregu państw europejskich.
W tej sytuacji cięcia etatów w branży wydawniczej okazują się często nieuniknione. Podczas realizowanych przez nas programów kontynuacji kariery zawodowej obserwujemy, jak dużym wyzwaniem dla tej grupy zawodowej było przede wszystkim elastyczne dostosowanie się do realiów zmieniajacego się rynku pracy.
Większość osób zaczynało proces poszukiwania pracy za szybko – bez zrobienia wcześniejszego rozeznania na rynku pracy i określenia realistycznych celów zawodowych, a co gorsze, bez przygotowania skutecznego CV i profilu na LinkedIn eksponujących ich potencjał zawodowy. Dużo trudności sprawiało prezentowanie doświadczeń zawodowych podczas rozmów kwalifikacyjnch oraz negocjowanie warunków współpracy z potencjalnymi pracodawcami. Osoby, które wspieraliśmy w szukaniu nowej pracy, zwykle przez wiele lat były związane z jednym pracodawcą, często koncentrując się na poszukiwaniu pracy w identycznym obszarze, jak dotychczasowe stanowisko, nie dostrzegając, że ich kompetencje mogą być cenne również w innych dziedzinach i branżach.
Dużym ograniczeniem w znalezieniu nowej pracy bywało skupienie się jedynie na przeglądaniu portali prezentujących oferty pracy, bez wykorzystywania innych możliwości docierania do ofert pracy i osób decyzyjnych. Do tego dochodził niekiedy brak otwartości na inne, niż umowa o pracę, formy zatrudnienia.
To, co było zaś najbardziej pomocne, to zmiana podejścia do procesu szukania pracy, otwarcie się na zmianę oraz odzyskanie poczucia sprawczości dzięki pozyskanym w trakcie programu informacjom o rynku pracy i sposobach docierania do ofert.
Bo choć rynek wydawniczy się skurczył, to jednocześnie poszukiwani są specjaliści od tzw. nowych mediów. A ciągły rozwój technologii, zmiana algorytmów oraz pojawianie się kolejnych mediów społecznościowych wymagają od pracowników nie tylko ciągłego doskonalenia umiejętności i kwalifikacji, ale również większej otwartości na różne formy zatrudnienia i ewentualne przebranżowienie, a także na częstsze zmiany pracodawców.
Program outplacement dla wielu osób stał się pierwszą okazją, aby spojrzeć na rynek i swoje w nim miejsce z innej perspektywy.
I odkryć, co naprawdę chcą robić i co daje im satysfakcję zawodową, zamiast jedynie skupiać się na tym, co robić mogą.