Czym jest samoedukacja
O samokształceniu mówi się ostatnio tak często jak chyba nigdy wcześniej. Mamy za sobą ponad dwa lata pracy w pandemii C19, które w wielu organizacjach wiązały się z pracą zdalną i zmniejszeniem liczby zrealizowanych dni szkoleniowych w ciągu roku. Równocześnie zawirowania spowodowane pandemią, a także ewolucyjne zmiany na rynku pracy wymagały od więkoszości aktywnych zawodowo osób zaawansowanych umiejętności adaptacyjnych i rozwoju kompetencji. W związku z tym w naturalny sposób dla wielu firm samokształcenie stało się często rekomendowanym kanałem dla rozwoju zawodowego. Wkoło nas jest przecież wiele materiałów dostępnych „na wyciągnięcie ręki” i nie chodzi tylko o książki czy branżową prasę, ale też o niezmierzone zasoby internetu: artykuły, podkasty, blogi eksperckie, szkolenia online, media społecznościowe…
Przez samoedukację rozumiemy samodzielne zdobywanie wiedzy, rozwój umiejętności, najczęściej w trybie nauki własnej bez interakcji na żywo z wykładowcą lub trenerem. Samoedukacja jest tematem bardzo szerokim, pod tym szyldem mieści się wiele obszarów rozwojowych: twarde i miękkie kompetencje zawowowe, zgłębianie pasji prywatnych, szerokie poznawanie świata. Fundamentem do samokształcenia są dla mnie samoświadomość, tożsamość zawodowa i odpowiedzialność za własną konkurencyjność na rynku pracy (w języku angielskim często nazywane employability). Każda edukacja jest wartościową inwestycją, zarówno z perspektywy jednostki, jak i organizacji, która ją zatrudnia.
Lubię posługiwać się metaforą rysowania obrazu z kropek. Kiedy wyobrazimy sobie, samoedukację jako obraz z kropek łatwiej będzie nam zrozumieć celowość łączenia małych punktów na dużej karcie, dopiero kolejne kreślenie łączących te punkty linii pozwala zobaczyć docelowy obraz. I tak jest z kolejnymi działaniami rozwojowymi, które budują ekspertyzę i indywidualną markę profesjonalisty. Samokształcenie jest świetną okazją do rozwoju indywidualnych kompetencji i budowaniem unikatowego warsztatu pracy.
Samokształcenie jako inwestycja
Samokształcenie daje możliwość szybkiego reagowania na nieuniknione zmiany rynkowe i pozwala zaadresować potrzeby pracodawców. Na co jednak postawić? Czy pracownicy powinni przede wszytkim zadbać o kompetencje twarde, a może raczej skoncentrować się na kompetencjach miękkich, czy też rozwijać umiejętności specyficzne – charakterystyczne dla danej organizacji? Samorozwój nie ma jednej jasnej rekomendacji, jest kwestią indywidualną. Dla niektórych będzie to wąsko wyspecjalizowana ścieżka kompetencyjna, dla innych motywacją będzie szersze, horyzontalne spojrzenie na rozwój i zdobywanie umiejętności niekoniecznie wprost wpisanych w typową ekspertyzę dotychczasowego stanowiska. Niewątpliwą zaletą samoedukacji jest duża dowolność zagadnień i obszarów, wynikających z indywidualnych potrzeb rozwojowych, czy zainteresowań. Jako uniwersalne traktujemy kompetencje miękkie takie jak umiejętość współpracy, rezyliencja, kreatywność, efektywność osobista, samodyscyplina, umiejętność rozwiązywania konfliktów, komunikacja. W tych obszarach pojawiają się zresztą nieustannie nowe publikacje i trendy, co niejako wymusza konieczność „bycia na bieżąco”. Podobnie rzecz ma się z kompetencjami twardymi, funkcjonalnymi, takimi jak zarządzanie projektami, obsługa konkrentych narzędzi cyfrowych, zgłębianie branżowych regulacji prawnych itp.
Wiele firm posiada wewnętrzne rozwiązania e-learningowe lub wykupuje dostęp do zewnętrznych platform ze szkoleniami. Jest grupa managerów, którzy chętnie kupują pracownikom sprawdzone publikacje książkowe. Kulturze samokształcenia powinna towarzyszyć świadomość, że nie wystarczy sama lektura książki czy artykułu, obejrzenie webinaru albo podkastu. Jeśli nie pojawi się możliwość, aby zdobytą wiedzę przełożyć na praktykę i podjąć próbę wykorzystania jej w środowisku pracy, najprawdopodobniej okaże się tylko „suchą” teorią, a nie praktyczną umiejętnością zawodową. W wypracowaniu właściwych zachowań i postaw równie ważne jak sama teoria jest interakcja z innymi i praktyczne wdrożenie zdobytej wiedzy. Firmy wspierające pracowników w procesie samokształcenia powinny równolegle stwarzać przestrzeń na dzielenie się wiedzą i inspiracjami, niekonwencjonalne podejście do realizacji zadań, nowatorskie projekty, a także… dawać prawo do uczenia się na błędach.
Od lat obserwujemy uelastycznianie się rynku pracy, który staje się źródłem zleceń dla niezależnych konsultantów, ekspertów, zleceniobiorców (tzw. rynek giggersów / gig ecconomy). Kontraktorzy świadomie dbają o własny rozwój ponieważ wiedzą, że w ten sposób budują swoją ekspertyzę i konkurencyjność. Aby wygrać projekt, a następnie go skutecznie zrealizować, słuchają potencjalnych klientów, analizują przegrane kontrakty, obserwują konkurencję i doszkalają się. W sposób przemyślany dobierają certyfikaty pokrywając ich koszt z własnych środków, poświęcając swój czas na przemyślane inwestycje edukacyjne.
Samokształcenie: moda, konieczność, a może zawsze tak było?
Od jakiegoś czasu coraz popularniejsza jest kultura uczenia się przez całe życie – po angielsku najczęściej definiowana, jako Lifelong learning. Osoby, które w rynek pracy wchodziły w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych należały do pokolenia, które zakładało, że ukończenie studiów jest paszportem do dobrej pracy na całe życie. Jeszcze kilkanaście lat temu rekomendowałam uczestnikom programów outplacementowych, aby przynajmniej raz na pięć lat zainwestowali w swoją edukację: podjęli studia podyplomowe, zdobyli nowy certyfikat, uczestniczyli w szkoleniu branżowym prowadzonym przez renomowaną firmę. Obecnie podkreślam, że dbając o swoją wiarygodność należy obowiązkowo śledzić trendy rynkowe na bieżąco i metodą małych kroków systematycznie rozwijać swoje kompetencje, uzupełniać obszary deficytowe.
Jedną z najstarszych i sprawdzonych metod wspierających samokształcenie pozostaje niezmiennie czytanie książek i prasy branżowej. Przygotowując ten tekst rozmawiałam z różnymi osobami o tym, jak dbają o swój rozwój i edukację. Większość osób wymieniło korzystanie z zasobów internetowych: blogi, podkasty, webinaria, artykułu, mailingi, dedykowane platformy edukacyjne i media społecznościowe. Dynamiczna cyfryzacja uprościła w ostatnim czasie przekaz edukacyjny, jest sporo krótkich i łatwych do przyswojenia materiałów, które pozwalają na zrozumienie i pogłębienie różnych banżowych zagadnień. Dzieje się tak, ponieważ wielu ekspertów chętnie dzieli się swoją wiedzą w internecie. Dotyczy to nie tylko polskiego rynku, ale mamy pełen dostęp do ekpertów z całego świata. Niedawno pojawiła się też oferta uczelni wyższych, które dają możliwość ukończenia studiów w trybie digitalowym bazując na nagranych wykładach, po których studenci przechodzą przez zdalne egzaminy.
Planowanie samokształcenia
Samokształcenie i rozwój osobisty przekładają się na efektywną pracę i sukcesy zawodowe, w związku z tym warto je planować i konsekwentnie te plany realizować. W planowaniu pomocne będzie śledzenie stowarzyszeń zawodowych czy branżowych instytucji cerftyfikujących. Dzięki temu łatwiej przewidzieć, jakie zagadnienia mogą stać się popularnym trendem w najbliższym czasie lub za kilka lat. Jeśli jest taka możliwość warto uczestniczyć też w konferencjach czy innych spotkaniach praktyków po to, by z wyprzedzeniem planować swój rozwój i podnosić własną konkurencyjność. W dobie cyfrowej samoedukacji pojawia się wiele ciekawych inicjatyw. Aby zdobyć nowe umiejętności albo doskonalić już posiadane wystarczy znaleźć właściwe miejsce w sieci i poświęcić nieco czasu, aby zgłębić materiał. Większość osób, które decydują się na cyfrowe szkolenia oczekuje jasnego przekazu i inspirujacych przykładów. Nie uczestniczą w szkoleniach „dla papierów”, tylko dla wiedzy. Jest też wiele materiałów, które pomagają w samodzielnych przygotowaniach do oficjalnych egzaminów certyfikacyjnych (np. Scrum, ACCA). Wielu trenerów pracujących w modelu digitalowym reaguje na maile, moderuje dyskusje na portalach społecznościowych, czy wręcz od czasu do czasu organizują uwirtualne spotkania na żywo.
Samokształcenie to nie tylko zdobywanie umiejętności, które będą potrzebne na moim docelowym rynku pracy uwzględniając branżę, geografię, konkretną grupę pracodawców. Warto też inwestować swój czas i zaangażowanie w edukację poza zawodową i zgłębianie prywatnych pasji, co pozwala na odejście od rutyny i poszerzenie horyzontów.
Wyzwania samoedukacji
Samokształcenie jest procesem bezpośrednio związanym z osobistą postawą ciekawości i chęci rozwoju. Aby móc je wdrożyć w życie warto się zastanowić, jakie przeszkody mogą się pojawić na drodze jego realizacji.
Częstym wytłumaczeniem zaniechania samokształcenia jest oczywiście brak czasu i zewnętrznych ram, które pomagają w systematyczności. Skoro jest tak wiele materiałów, to nie wiem, „za co się zabrać”, bo nie ma przecież konkretnych dat szkoleń. Po prostu muszę się „kiedyś” tego nauczyć, to może zacznę „od poniedziałku”.
Wyzwaniem może być wybranie właściwych źródeł, skoncentrowanie na najważniejszych zagadnieniach, ustawienie planu. Ponadto w niektórych środowiskach zawodowych pewną niedogodnością może być brak formalnych potwierdzeń, certyfikatów itp.
Dla niejednej osoby wyzwaniem może być brak wsparcia w środowisku domowym i zawodowym. Warto zaplanować w kalendarzu i ustalić z domownikami czas dla siebie, aby uniknąć pytań rodziny w stylu: „Po co tracisz czas przed komputerem / książką, jesteś już przecież po pracy…?” Dla niektórych przeszkodą może być też szef, zwracający się z wyrzutem: „Masz tyle do zrobienia a tracisz czas na jakieś filmiki, artykuły, znów widzę, że siedzisz na LI…” Niedawno rozmawiałam z ekspertem, który skarżył się, że jego szefowa miała pretensję, że w godzinach pracy starał się uzupełnić swoje luki kompetencyjne, ponieważ dostał do realizacji projekt w branży, w której wcześniej przez ponad dwadzieścia lat nie miał okazji zdobyć doświadczenia. Aby dobrze zaplanować pracę i przeprowadzić przetarg z dostawcami potrzebował zrozumieć nietypowe niuanse nowego wyzwania.
Brak interakcji z nauczycielem, ekspertem czy mentorem może powodować pewne błędy na wstępnym etapie. W niektórych przypadkach nie ma możliwości kontaktu, choć wiele kursów zdalnych czy nagranych daje możliwość indywidualnej konsultacji albo uczestniczenia w spotkaniach na żywo i zadawania pytań.
Nie zderzając swojej wiedzy z innymi łatwo stracić dystans: „Przecież niedawno przeczytałem jedną, dwie książki i już wiem wszystko, jestem ekspertem”. Udział w spotkaniach na żywo z innymi osobami, w tym z ekspertem prowadzącym, dawał możliwość „kalibracji” swojej wiedzy, spozycjonowania, urealnienia. Z drugiej strony nie mogąc porównać się do innych, sprawdzić w środowisku z osobami o podobnych kwalifikacjach mogę wiecznie czuć brak autetyczności, wiarygodności, bo przeczytałem tylko kilka artykułów.
I jeszcze na koniec może przyjść obawa przed porażką. Pracownicy wychodzą z propozycją zmiany, próbują coś wdrożyć: coś widziałem, o czymś czytałem, słyszałem, coś wymyśliłem no i co? Nie wypaiło od razu… Czy to ma sens? Nie będę próbował, bo ktoś mnie źle oceni po pierwszej nieudanej próbie.
Kto chce, ten szuka sposobów… Planując czas na edukację warto zaplanować właściwe miejsce i przestrzeń, no i szukać rozwiązań dla trudności, które jak to w życiu pewnie będą się pojawiały.
Teoria teorią, a z czego my korzystamy?
Reinwent yourself jest hasłem, które od lat towarzyszy procesom coachingowym w LHH. Tłumacząc ten zwrot na język polski można go zinterpretować dwojako: albo odkryć siebie na nowo, albo siebie udoskonalić. Pracując coachingowo z uczestnikami naszych programów outplacementowych i rozwojowych staramy się stworzyć im przestrzeń do tego, by poznawali siebie i wyznaczali sobie obszary rozwojowe, a także definiowali takie postawy i deficyty, które mogą być przeszkodą w realizacji celów karierowych.
Przygotowując ten tekst pomyślałam, że zapytam o polecenie ciekawych miejsc, z których korzystają koledzy z mojej firmy, wszak pracuję w nietuzinkowej organizacji z niemal setką innych trenerów, konsultantów, coachów, doradców, HRowców, którzy dbają o swój rozwój. Dostałam wiele odpowiedzi miejsc, które mogę zarekomendować jako sprawdzone „z pierwszej ręki”. Oto lista podpowiedzi, może dla kogoś z Państwa będzie inspirująca.
Wśród rekomendowanych platform pojawiły sie oczywiście duże międzynarodowe szyldy takie jak Udemy, LinkedIn Learning, Coursera, a także polskie uczelnie: SWPS, UOUW, UMCS, PUW, CoachWise. Było też sporo rekomendacji lokalnych ekspertów, których śledzimy jako followersi: Marcin Banaszkiewicz, Angelika Chimkowska, Mariusz Chrapko, Darek Użycki, Monika Górska, Agile Force. Źródłem ciekawych materiałów są też Spotify, Instagram, Youtube i oczywiście TEDx.
Refleksja na koniec
Napisaniu tego tekstu przyświecało stare porzekadło: kto się nie rozwija, ten się cofa. Moją intencją było zebrać dobre rynkowe praktyki i zainspirować do świadomego prowadzenia indywidualnej ścieżki rozwoju zawodowego poprzez progres kompetencji i podążanie za trendami branżowymi. Firmy, którym bliska jest idea samorozwoju i samokształcenia mogą inspirować pracowników poprzez tworzenie przestrzeni do dzielenia się wiedzą i pomysłami, a także zapewniając im dostęp do ciekawych materiałów rozwojowych. Z drugiej strony Nie dajmy się zwariować. Owszem, samokształcenie powinno być pewną rutyną działań rozwojowych, ale nie może odbywać się tak, by powodować zaniedbania w pracy czy życiu prywatnym i stać się celem samym w sobie. W przestrzeni niezagospodarowanej bieżącymi obowiązkami możemy też w sobie odkryć pokłady kreatywności i pomysły chociażby na to, jak dzielić się swoją wiedzą z innymi. Wierzę, że bycie ekspertem branżowym, mentorem, nauczycielem może być świetną okazją do budowania własnej marki w organizacji albo w ramach społeczności zawodowej. Samorozwój i bezpośrednio z nim związane samokształcenie już w swojej nazwie zawierają czynnik sprawczy i podmiot działań edukacyjnych. Wydaje się, że w zdrowym środowisku chęć rozwoju, uczenia się, kształcenia będzie wynikała z osobistej wewnętrznej postawy i motywacji stając się motorem do doskonalenia zawodowego i nauki przez całe życie.
Artykuł ukazał się w lutowym wydaniu miesięcznika Personel Plus.