Jak mówi Paweł Gniazdowski, country manager w Lee Hecht Harrison DBM Polska, w przypadku pracowników liniowych (np. produkcji czy obsługi klienta), mamy do czynienia (w większości branż i regionów) z bezdyskusyjną przewagą popytu nad podażą rąk do pracy. Zatem polemiki z rekruterami jest niewiele – raczej zatroskanie, by umieli znaleźć kolejne źródła kandydatów. Inaczej sprawa wygląda w przypadku specjalistów i menedżerów. W minionych latach, obfitujących w kandydatów, firmy przyzwyczaiły się do stawiania bardzo wysokich i złożonych wymagań, wypracowały nieraz bardzo skomplikowane procedury selekcyjne i niekoniecznie chcą obecnie tego wszystkiego się pozbywać.
Agencje mają problem? Firmy oburzają się, że nie rekrutują jak „za starych, dobrych czasów”
Napisz do nas!
maciej.mianowski@lhh.com
+48 607 371 743