Agnieszka Jagiełka, partner w firmie doradczej Lee Hecht Harrison DBM, która specjalizuje się w outplacemencie czyli wsparciu dla zwalnianych pracowników, potwierdza, że brak informacji zwrotnej – i to nawet po spotkaniu rekrutacyjnym – nie jest rzadkim przypadkiem. I jest to zwykle największe źródło frustracji dla osób szukających pracy – część z nich zaczyna wtedy szukać winy w sobie albo podejrzewa o złą wolę rekrutera. Zdaniem Agnieszki Jagiełki warto wziąć pod uwagę drugą stronę medalu – w tym fakt, że sami rekruterzy niekiedy tygodniami czekają na opinię osób decyzyjnych, nie wspominając o tym, że często zwyczajnie są przeciążeni pracą. W takiej sytuacji można wykazać się proaktywnością, np. zaczepić rekrutera na Linkedln albo zatelefonować z prośbą o informację.