Nowe zjawisko w pracy. Szefowie muszą coś zrobić, zanim będzie za późno

Zapytania prasowe

Napisz do nas!

maciej.mianowski@lhh.com

+48 607 371 743

W tej formule rzeczywiście przypisuje się quiet quitting młodszym pokoleniom. I nie chodzi tylko o work-life balance. To pokolenia wychowane przez system szkolny promujący samorealizację, auto-ekspresję, bardziej zorientowany na prawa jednostki niż na jej zobowiązania wobec wspólnot, w których żyje czy pracuje. Kariera pojęcia work-life balance jest tego efektem. Ponadto przestrzeń publiczna, także korporacyjna, jest pełna publicystyki promującej zaangażowanie w różne „ogólnoludzkie” wartości i akcje społeczne czy ekologiczne. Na portalach firmowych pracownik nieraz łatwiej znajdzie informację o politykach równości czy proekologicznych niż miejsce na zgłoszenie usterki programu IT koniecznego do wykonywania codziennych zadań – komentuje Paweł Gniazdowski, Senior Advisor w Lee Hecht Harrison Polska – Nikt nie mówi tego wprost, ale powstaje wrażenie, że zaangażowanie w wielkie cele społeczne jest czymś wznioślejszym niż służenie ogółowi solidną i zaangażowaną pracą. W sumie to też już w historii się zdarzało i nie kończyło się najlepiej. Co więcej, nasilona w okresie pandemii narracja o „dbaniu o bezpieczeństwo i komfort pracowników” utrwala postawy dążące do indywidualnego komfortu i bezpieczeństwa. Jednak za to odpowiadają już raczej starsze pokolenia menedżerów.