„Dorosły” ułatwi Ci prowadzenie trudnych rozmów

Kategorie:
Newsletter
Bądź z nami na bieżąco
Trudne rozmowy

Myślałam, że ona sama się jakoś ogarnie i przestanie się tak zachowywać…”,

Jak ja mam jej to powiedzieć? Ona jest taka wrażliwa…”,

O nie – tego już za wiele, czas z nią poważnie porozmawiać…

Niezależnie od tematu, są takie rozmowy, których wolelibyśmy uniknąć. Odkładamy je na później z nadzieją, że problemy same się rozwiążą. Jak się tak jednak nie dzieje, to idziemy na „zwarcie” kierowani złością lub gniewem.

A przecież wcale tak nie musi być. Życie przecież składa się z różnych sytuacji i problemów do rozwiązania. No właśnie – do rozwiązania! Przecież to, najczęściej, jest naszą prawdziwą intencją. Coś jednak dzieje się po drodze i główny cel nam umyka. Zatrzymajmy się na chwilę, zanim WSZYSTKO się wydarzy. Przyjrzyjmy się celom, naszemu nastawieniu. Dobrze to przemyślmy, żebyśmy po rozmowie znaleźli się tam, gdzie sobie zaplanowaliśmy…

Porozmawiajmy jak dorośli – chciałoby się rzec. Okazuje się wcale nie być to takie łatwe. Eric Berne tworząc analizę transakcyjną (AT) stwierdził, że nasz metrykalnie dorosły umysł może znajdować się w jednym z trzech umownych stanów JA: Rodzica, Dziecka lub Dorosłego. Każdy z tych stanów jest nam potrzebny. W Rodzicu „przechowujemy” zasady, normy, wartości, poczucie obowiązku i powinności. Dziecko zapewnia kontakt z naszymi potrzebami (chcę – nie chcę; lubię – nie lubię). No a ten Dorosły? Niezbędny do podejmowania decyzji, dokonywania wyborów, formułowania niezależnych opinii i poglądów. Berne nazywa komunikowanie się procesem wymiany (transakcji) pomiędzy stanami umysłów, z jakich „nadają” do siebie rozmówcy.

Okazuje się zatem, że porozmawiać „jak Dorośli” wcale nie jest łatwo. Podczas spotkań z menedżerami czasami słychać: „jestem, żeby moimi ludźmi się opiekować”, „muszę ich kontrolować, bo inaczej nie funkcjonują”, „jak ja nie powiem, to nikt nie pomyśli”. Ogromną pokusą jest, zarządzając ludźmi, wejść w rolę Rodzica i głównie z tego stanu komunikować się z zespołem. Niezależnie od tego, jaki ten nasz Rodzic wewnętrzny jest, krytyczny czy nadopiekuńczy, utrwalamy w ludziach postawę Dziecka. A te Dzieci też są różne. Mogą być zbuntowane i wtedy „się dzieje”. Bronią się przy każdej okazji. Rywalizują. Nie przyjmują żadnej krytyki. Pozornie łatwiej jest z tymi, których wewnętrzne Dziecko jest uległe. Zabiegają o naszą (szefów) akceptację, naśladują no i …przepraszają. Ale tutaj uwaga: nie każde „przepraszam” jest wyrazem chęci wzięcia odpowiedzialności. Bo i nie zawsze trzeba powiedzieć „przepraszam”, żeby odpowiedzialność wziąć. I tu dochodzimy do sedna! Bo rzecz właśnie jest o tej odpowiedzialności. To stan Dorosłego jest od tego, żeby tę odpowiedzialność wziąć! Im trudniejsza rozmowa, tym ważniejsze jest pozostawanie w Dorosłym. Wytrwanie w tym stanie zapewni mi „obudzenie” Dorosłego w moim rozmówcy. Warto zacząć od przyjrzenia się moim intencjom. Zadać sobie pytanie – o czym ja DECYDUJĘ w tej sprawie? Jaki jest ważny powód, dla którego chcę / postanawiam tę rozmowę przeprowadzić? Jaki chcę osiągnąć cel? O czym chcę powiedzieć? Na czym dokładnie mi zależy w tej rozmowie?

Nie bójmy się pracy z papierem. Pisząc, dajemy sobie szanse na uważne przyjrzenie się naszym myślom. Prowadzenie rozmowy w relacji Dorosły – Dorosły to jedyna szansa na zbudowanie partnerskiej relacji w rozmowie z drugim człowiekiem. Nie ma dialogu bez oddania przestrzeni drugiej stronie. Jeśli przygotowane teksty przypominają oświadczenia rzeczników prasowych, to nie tędy droga. Co chcę powiedzieć to jedno, ale o co zapytam to druga, równie ważna, kwestia.

Słowa mają moc. To one właśnie wyrażają stan, z którego nadajemy. Uważajmy na „musisz”; „nie możesz”, „to głupie”. A już szczególnie uważajmy na DLACZEGO i WINA! A może w ogóle w pracy z ludźmi wykreślić słowo „wina”… Szukajmy przyczyn („Co takiego się stało, że tak się zachowałeś?”), rozwiązań („Jakie widzisz rozwiązania w tej sytuacji? Jakie masz pomysły?”). Rozmawiajmy o zakresach odpowiedzialności („Twoją odpowiedzialnością jest dbanie o jakość, ja odpowiadam za wasze bezpieczeństwo”). Pytajmy ludzi o opinie i perspektywy, ich osobiste decyzje („Co zatem postanawiasz? Od czego zaczniesz? Jak Ty oceniasz tę sytuację?”).

Wtedy właśnie mamy szanse porozmawiać jak Dorośli.