Czy szefowie faktycznie chcą powrotu do biur?

Kategorie:
Newsletter
Bądź z nami na bieżąco
Czy szefowie faktycznie chcą powrotu do biur?

Zapewne większość tak, ale niezależnie od wyników wszystkich ankiet należy przyjąć, że nie wszyscy. Niektóre firmy całkiem ochoczo wyznaczały odlegle terminy zakończenia trybu pracy zdalnej i nie miało to związku z sytuacją epidemiologiczną. Z pewnością wielu dyrektorów finansowych analizuje wyraźnie mniejsze koszty związane z podróżami służbowymi. Tajemnicą poliszynela jest, że budżety wielu firm zakładają zmniejszenie kosztów wynajmu powierzchni biurowej, co doraźnie oczywiście poprawi bilans. Tej „bazie” sprzyja ideowa „nadbudowa” w postaci entuzjazmu wobec technologii komunikacyjnej i efektywności pracy zdalnej w wielu wypowiedziach, zwłaszcza w mediach społecznościowych.

Natomiast większość pracodawców, dotąd umożliwiająca pracę z domu bez większych ograniczeń, zaczyna wprowadzać zasady bardziej hybrydowe uwzględniające obowiązkowe dni w biurze, zazwyczaj przeciętnie dwa do trzech w tygodniu.

Powodów jest kilka:

  1. Wirtualne zarządzanie zaangażowaniem ludzi, choć możliwe, jest jednak pozbawione ważnych psychologicznie wartości związanych z kontaktem osobistym, o których można napisać odrębny artykuł. Nieco upraszczając, jeśli wierzymy w ustalenia współczesnej psychologii na temat natury komunikacji między ludźmi, to nie powinniśmy przyjmować, że kontakt wirtualny może w pełni zastąpić kontakt osobisty.
  2. Podobnie ma się rzecz z budowaniem zespołów – tu można też dodać, że zespoły często docierają się poprzez drobne, nieplanowane spotkania i rozmowy „w korytarzu” czy „przy kawie”. A także krótkie interakcje konsultacyjne, łatwe, gdy siedzi się w jednej sali, trudniejsze, gdy trzeba zadzwonić. A pracę zespołową wciąż uważa się za ważny sposób budowania przewagi konkurencyjnej. Stąd w zarządzeniach o powrocie do biur zdarza się czytać, że przynajmniej jeden z tych „obowiązkowych” dni biurowych powinien być wspólny dla wszystkich.
  3. O ile pracownicy, nawet menedżerowie, chętnie wypowiadają się na temat zwiększonej efektywności pracy zdalnej, o tyle pracodawcy nie wydają się tego tak pewni. Przeciwnie, pojawiają się niezbyt głośno wyrażane przypuszczenia, że część pracowników może nadużywać pracy w domu dla zmniejszania realnego zaangażowania oraz że nie sposób zawsze tak zorganizować pracę zdalną, aby wykorzystać cały opłacony przez pracodawcę czas. Z natury rzeczy takie tezy trudno udowodnić, ale same przeczucia wystarczą, żeby zacząć zapraszać pracowników do biur.

Będzie to zapewne trudny proces, wielu pracowników przyzwyczaiło się do pracy z domu, choć równie wielu tęskni za biurem. Pracodawcy padają też ofiarą własnej, nieraz przesadnie pompatycznej retoryki z pierwszego okresu pandemii spod znaku „dbamy o wasze bezpieczeństwo”. Niemniej jednak, jeśli nie chcemy jakiejś kompletnej rewolucji w relacjach międzyludzkich w naszych firmach, o nieznanych skutkach ubocznych, powinniśmy stopniowy powrót do biur wspierać.

Paweł Gniazdowski, Country Manager Lee Hecht Harrison Polska

 

tekst ukazał się w miesięczniku Personel i Zarządzanie